Świadectwo z Pieszej Pielgrzymki do Częstochowy
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 31, sierpień 2014 17:50
- Paulina
- Odsłony: 4984
Pierwszego dnia pielgrzymi od rana wszyscy byli szczęśliwi, ja też chociaż myślałam już o tej ważnej dla mnie sprawie, którą chcę zanieść na Jasną Górę, do Maryi. Już na mszy w Mysłowicach modliłam się o to. Kiedy weszłam na pielgrzymkowy szlak czułam, czyjąś obecność. Nie fizyczną, jak człowieka, ale w małych znakach, pewnie niewidocznych dla innych. Choćby w momencie, kiedy w lesie znalazłam zaczepiony na gałązce różaniec. To był dla mnie wyraźny znak tego, że Maryja jest ze mną, przez całą tą drogę. Podtrzymuje mnie, w tych najtrudniejszych momentach, kiedy droga jest wyczerpująca, ale też na pogodnych wieczorach, kiedy śpiewaliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Każdy z nas miał jakąś prośbę do Niej. Każdy szedł do Częstochowy, aby Jej to powiedzieć. Jedni mniejszą inni większą, ale Ona każdego podtrzymywała i szła z nami. Trzy dni wędrówki w upale, spoceni, brudni, a jednak szczęśliwi, kiedy widać już było poszczególne noclegi. Jednak to szczęście nie mogło równać się z tym czwartym dniem, gdy weszliśmy na aleje. Czułam się jak nowo narodzona. Cały ból nóg, spiekota, w tym momencie nic już nie miało dla mnie znaczenia. Tylko szłam z szerokim uśmiechem na twarzy i wpatrywałam się w Jasną Górę. Mimo tego, że to była już moja szósta pielgrzymka z rzędu, to jednak zawsze w tym miejscu czuję się identycznie. Wyjątkowa i dumna, że wytrzymałam, że zdołałam zanieść Matce to, o czym przez cztery dni cały czas myślałam.
Już przed samym obrazem, pokłoniłam się Maryi i w tym momencie łzy same napłynęły mi do oczu. Czułam pokój serca. Już wiedziałam, że Maryja mnie wysłucha. Może nie od razu, ale trzeba być cierpliwym. Ona każdego z nas wysłuchuje, ale należy tego bardzo pragnąć i kiedy spojrzy się Jej prosto w oczy to wtedy już się to czuje. Jakby przeszywała człowieka wzrokiem, docierała do jego duszy i już wiedziała, co nas trapi, co chcemy Jej powiedzieć.
Każdemu z całego serca polecam takie spotkanie z Nią, tym bardziej w czasie pielgrzymki. Ona nas kocha, właśnie takich brudnych, spoconych, zmęczonych, bo jesteśmy Jej ukochanymi dziećmi.
Zobacz również galerię zdjęć.