Listopad
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 01, listopad 2012 06:00
- ks. Krzysztof Kasza
- Odsłony: 2020
Już Listopad z wiatrem pędzi
I pod nosem tęgo zrzędzi
Że mu pracy nie zostało
Bo co widzi – to za mało
Po myśl sięga do swej głowy
Bo ma mądrość starej sowy
Choć go smutek wielki trapi
Lecz nic wskórać nie potrafi
Na swe siły jednak liczy
I w przestworza głośno krzyczy:
Wzywam wiatry na rozkazy
Dmijcie z mocą siedem razy
Potem niechaj słońce świeci
Z deszczem z nieba grad niech leci
Liście co na drzewach wiszą
Jeszcze o mnie dość usłyszą
Trochę z nimi poswawolę
Potem spełnię swoją rolę
Zerwę wszystkie do ostatka
To jest przecież dla mnie gratka
Później targać będę trawy
Ot tak sobie – dla zabawy
Dodam jeszcze do tej psoty
Drobin kurzu wietrzne loty
Krótkie słońca wędrowanie
Leśnych kwiatów zasypianie
Ptakom sielskie nuty schowam
I ciemności trochę dodam
Wiem że jeszcze coś dołożę
Lecz o jedno teraz proszę
By to było tajemnicą
Niech się wszyscy w psotach ćwiczą
Muszę jeszcze coś powiedzieć
Bo nie mogę cicho siedzieć
Że gdy dni mej pracy trwają
Deszcze dość często padają
Więc parasol jest potrzebny
Gdyż w ulewie będziesz biedny
Jeśli zimny deszcz cię zleje
A słoneczko już nie grzeje
Katar pewny no i chrypka
Łóżko szykuj – bo to grypka
Noś parasol zawsze z sobą
To obrona przed chorobą
Jeśli jednak będziesz chory
Nie oskarżaj mojej pory
Bo cię przecież ostrzegałem
I zamiary dobre miałem
Do całości jeszcze słowo:
Znów się czuję odlotowo
Bo swą pracę wykonałem
Dobrze rolę odegrałem
Teraz dumny odejść mogę
Bom Grudniowi wskazał drogę
Może dalej iść mym torem
Ja odchodzę w samą porę