ARI Image Slider

IV Niedziela Adwentu

"Więcej, więcej..."

„Gdy Maryja wypowiedziała swoje 'fiat' i Słowo Ciałem się stało, nastąpił nowy stan błogiego obcowania człowieka z Bogiem. Jest na tym świecie ktoś, kto pierwszy nosi w sobie Boga (...) Z czystego łona Dziewicy Matki, Owoc Jej żywota – Virgo de virgine – ma spaść w błoto i brud ziemi, w stajenny nawóz bydląt, między stworzenia i pasterzy. Nawet w przygodnej gospodzie, w domu zajezdnym dla przeciągających na szlaku handlowym karawan nie było dlań miejsca. Rodzi się opodal. W całej brutalności życia grzeszników, celników, handlarzy, przekupniów, ludzi niespokojnych, wędrownych rabusiów, rodzi się Słowo, które Ciałem się stało. Trzeba Go wydać, oddać takiemu właśnie światu! Już On nie jest tylko Jej i dla Niej. Trzeba złożyć ofiarę dla innych, dla świata. Maryja od razu to czuje. Przyjdą pasterze, mędrcy, gawiedź, tłum i będą Ją coraz bardziej od Niego odpychali. Ta „łaski pełna, błogosławiona między niewiastami", schodzi na boczny tor wielkiej, potężnej drogi Syna, by pójść za nim własną drogą ofiary.

I od nas Bóg ma prawo wymagać ofiary z życia codziennego. Chrystus ustanawia taki porządek, w którym ofiarę składa się z siebie samego – „wszedł do świątnicy nie przez krew kozłów i cielic, ale przez własną Krew". Tu nie chodzi o oddawanie rzeczy, choćby najmniejszej, dla siebie samego, własnej osobowości. Chodzi o wyrzeczenie się samego siebie, własnego „ja" na rzecz Tego, którego jesteśmy niewątpliwie własnością. Chodzi o oddanie pełne, całkowite, duszy i ciała, umysłu, woli i serca, elementów ładu nadprzyrodzonego, którym jesteśmy ogarnięci, zaszczyceni, ubogaceni i uświęcani. Takie oddanie samego siebie ma być istotą religii Chrystusowej, w której łaskach i promieniach żyjemy (...)

Nieustannie musimy poprawiać naszą miłość i coraz bardziej ufać Bogu, nigdy nie czyniąc My wymówek. On wszystko może zrobić. Jemu ciągle wolno próbować naszą miłość, chociażby najlepszą i żądać jeszcze większej, największej... Ponad wszystko, co zrobiliśmy najlepszego, On chce jeszcze większej miłości. Maior autem horum est caritas – ponad wszystko jeszcze większa miłość".

Bóg jest przeciwnikiem naszego minimalnego programu, który niekiedy sobie zakreślamy, mówiąc: „Masz nie całego i czego chcesz więcej?" Tymczasem on odpowiada: „Chcę ciebie jeszcze większego, jeszcze wspanialszego". Wymawiamy się powtarzając: „Nie mogę już więcej!" – „Jak to nie możesz? Wszak wszystko możesz w Tym, który cię umacnia!" – „Ale jestem słaby, nieudolny". – „To nic! W przeciwnościach, w cierpieniu, w słabościach moc doskonalszą się staje. Miłość doświadczana, ta dopiero się liczy! W męce i doświadczeniu dopiero ją poznaje". Czy Bóg nie ma prawa próbować naszej miłości? I żądać więcej, więcej? Trudno przeciwko ościeniowi wierzgać. Bóg pragnie jeszcze więcej miłości (...).

Oto widzimy, jak trudno jest miłować, a zarazem – jak warto jest miłować! Jeżeli cokolwiek warto na świecie czynić, to tylko jedno: miłować! Coraz więcej, coraz goręcej, wśród cierpień i przeciwności, w ogniu prób i doświadczeń – miłować. I pamiętajmy, Bóg będzie ciągle podnosił swoje wymagania. Do jakich granic? – pytamy. Kiedy się to wszystko skończy? Bez granic i nigdy się nie skończy! Jesteśmy dziećmi Wieczności. Urodzeni z Boga, który nie umiera, trwamy na wieki.


Tego nas uczy Betlejemski żłób! Ale pojąć to możemy tylko w sercu niezgłębionego milczenia..."

 

 

 

Informujemy, że witryna www.nspjmyslowice.pl używa tzw. plików cookies. Wykorzystywane są one do prowadzenia statystyk odwiedzin oraz w celu dostosowania wyglądu strony do danego użytkownika. Korzystanie z naszej witryny bez stosownych zmian ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na przechowywanie plików cookies w urządzeniu końcowym użytkownika. Szczegółowe informacje można znaleźć w naszej polityce prywatności.

Akceptuję ciasteczka z tej strony.