ARI Image Slider

V Niedziela Wielkanocna

„Litera zabija – Duch ożywia"

„W problemie tym zmagają się dwie wielkie siły, które źródła swoje mają w jednym Bogu: siła prawa i siła miłości. Bóg jest Twórcą porządku prawnego, którego doskonały wyraz mamy w kamiennych tablicach Synaju. Ale Bóg jest też Twórcą innego porządku, który przerasta porządek prawny, kipi zeń, jak wrząca woda z naczynia: jest to porządek – „bez porządku" – miłości. Bóg sam przygotował człowieka, aby zdolny był uszanować porządek prawny, gdy wypisał go na sercach naszych, pierwej aniżeli na tablicach kamiennych. Ale też Bóg sam uznał, że porządek nie wyczerpuje wszystkiego, że świat Boży wymaga czegoś więcej, gdyż sam Twórca porządku prawnego – Bóg – jest Miłością.

Święty Paweł, ten wrażliwy odgłos myśli Bożej, odsłania nam tajemnicę zmagania się litery prawa z duchem. Bóg ustanowił porządek prawny tak wspaniały, że do dziś dnia ludzkość nie może obyć się bez dziesięciu przykazań, a każdy kodeks cywilny i karny zapożycza „kamienie węgielne" z Kodeksu Synaickiego. To Boże „nie", choć wyrażone w formie negatywnej zakazu – a nie nakazu – chroni ludzkość od anarchii i samounicestwienia. Gdyby przed przykazaniem piątym, szóstym i następnymi zabrakło Bożego „nie", życie na ziemi stałoby się niemożliwe. Właśnie to posługiwanie „literami wyrażone na kamieniach było w chwale" (2 Kor 3, 7) i jest w chwale do dziś dnia. Wielka zasługą Starego Testamentu jest to, że przekazał on Nowemu Zakonowi prawo Boże, wypisane na sercach ludzkich i powtórzone na tablicach kamiennych. Przekazał on również ludzkości wiarę w jedynego Boga i przygotował drogę Mesjaszowi, Zbawcy świata, który przyszedł uzupełnić Zakon.

A jednak kamienne tablice prawa tak często, w czynach ludzkich, pozostały jedynie martwą literą. Człowiek, rządzący się „literą prawa", zatrzymał pochód i postęp społeczny. Doskonałość starozakonna poszła daleko, ale nie mogła przekroczyć progu ducha nawet wtedy, gdy była powołana do „miłości Boga i bliźniego swego jak siebie samego" (Kpł 19, 18). Dlatego w przypowieści Chrystusa o miłosiernym Samarytaninie, przedstawiciele porządku prawnego – kapłan i lewita – minęli człowieka, który wpadłszy między zbójców, leżał ranny przy drodze. Musiał tędy przejść ktoś nowy, kto zdolny byłby dostrzec człowieka (...). Przeszedł spokojnie kapłan, przeszedł lewita... a nieszczęsny człowiek na pół umarły, leży przy drodze. Tego człowieka mógł dostrzec tylko ten, kto zdolny jest wyjść z siebie, z ram litery prawa, zwyczaju, przystojności, stosowności, osobistej wygody. Tylko taki człowiek zboczy ze „swojej" małej dróżki, ujrzy i wzruszy się miłosierdziem. Człowiek nowy musi być uważny na bliźnich, musi mieć serce zdolne do wzruszeń. Współczucie zatrzyma go w jego drodze. Ono zsadzi go z wierzchowca, przybliży do człowieka, pochyli nad nim, przyłoży dłonie do ran i przyniesie ulgę. Wszystko, co Chrystus zawarł w swej krótkiej przypowieści, jest tak zupełne, że każde słowo tworzy tu rozdział nowej moralności, opartej na czynnej miłości bliźniego.

Rozważę - ileż ja mogę przytoczyć przykładów, które usprawiedliwią moje postępowanie – na wzór kapłana i lewity! Mam swoje sprawy, terminy, obowiązki. Są przecież od tego inni. Ładnie bym wyglądał, gdybym się co chwila zatrzymywał przy jakimś potrzebującym człowieku! Wszak jest ich tylu! Co krok jakiś człowiek ze swoimi potrzebami, troskami, niedolami i kłopotami. A jednak, odchodząc od niedoli porzuconej, czuję, żem osądził samego siebie... Całe człowieczeństwo woła we mnie głosem wielkim, bym naśladował Samarytanina. Odszedłem za literą prawa. Tak odchodzą „kapłani, lewici", urzędnicy, pracodawcy, zawodowcy, zwierzchnicy i władcy. A człowiek, który wpadł między zbójców, czeka na swoją kolej... Czeka ciągle, przez długie wieki, na samarytańskiego kapłana, urzędnika, pracodawcę, zawodowca, zwierzchnika, władcę...

Chrystusowa przypowieść niepokoi sumienia ludzkie, jest fermentem społecznym dla każdego ustroju, rozsadza skostniale ramy zwyczaju i stosowności. I ciągle woła...

Człowiek, który wpadł między zbójców, czeka i na mnie... Patrzę, jak miłosierny Samarytanin nachyla się nad nim i słyszę głos Chrystusa: „Idź i ty czyń podobnie..." (Łk 10, 37)."

 

Informujemy, że witryna www.nspjmyslowice.pl używa tzw. plików cookies. Wykorzystywane są one do prowadzenia statystyk odwiedzin oraz w celu dostosowania wyglądu strony do danego użytkownika. Korzystanie z naszej witryny bez stosownych zmian ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na przechowywanie plików cookies w urządzeniu końcowym użytkownika. Szczegółowe informacje można znaleźć w naszej polityce prywatności.

Akceptuję ciasteczka z tej strony.