Prymas Hlond - Myśli na każdy dzień - lipiec
- Szczegóły
- Opublikowano: sobota, 02, lipiec 2022 13:14
- Odsłony: 760
Z Kardynałem Prymasem Augustem Hlondem na co dzień - oprac. ks. Stanisław Kosiński SDB,
Ląd nad Wartą, 1990. - LIPIEC
1. Punktem wyjścia nauki katolickiej o Kościele jest fakt, że jego założycielem jest Chrystus, Bóg i Odkupiciel. Tę historyczną prawdę o boskim pochodzeniu Kościoła powinniśmy sobie głęboko wyryć w duszy.
2. Ani tworem papieży nie jest Kościół, ani wynikiem dawnych prądów religijnych, ani płodem czasu, ani nawet nie czynem organizacyjnym chrześcijaństwa. Jego twórcą jest Zbawiciel, który go założył nie pośrednio przez ludzi natchnionych Jego duchem i wolą, lecz sam, osobiście w czasie swego ziemskiego życia. Dlatego nazywa go Chrystus „swoim Kościołem", mówi o nim jako o „swoim Królestwie".
3. Katolik, jako fizyczny wyznawca Chrystusa, jest członkiem Kościoła zewnętrznego, a jako istota odrodzona przez łaskę i żyjąca życiem Bożym w sferze nadprzyrodzonej, należy do Kościoła mistycznego.
4. Chrystus zlecił Kościołowi prowadzenie ludzkości do Boga, ale nie założył Kościoła świętych i doskonałych. Sam opowiedział przypowieść o kąkolu i pszenicy. Więc obok wielu dobrych i świętych katolików spotykać będziemy w Kościele po wszystkie czasy ludzi niedoskonałych i grzesznych. Nawet „muszą przyjść zgorszenia".
5. Te wahania między ideałami ewangelicznymi będą zawsze o tym świadczyły, że Kościół na ziemi nie jest u celu swych przeznaczeń i że Królestwo Boże zupełnie urzeczywistni się dopiero „w dokonaniu świata".
6. Trzeba pamiętać, że grzechy katolików są plamą na Kościele, ale nie naruszają ani jego istoty i posłannictwa, ani jego nauki. Kościół osądza grzechy swych wyznawców jako grzechy. Nie uniewinnia ich, lecz wszystkimi sposobami stara się o poprawę życia wiernych.
7. Należy jednak przyznać, że ze strony ułomności katolików zagrażają Kościołowi największe niebezpieczeństwa i szkody. Dlatego na zarzut, że katolicy nie żyją według zasad Chrystusowych odpowiedzmy wzrostem w łaskę i gruntowną poprawą codziennego trybu życia.
8. Kościół nie jest błogim spokojem, ani zastoje, lecz życiem, czynem, apostolstwem, fermentem, niepokojem dusz, walką o najszczytniejsze wartości.
9. Kościół to przedłużenie Chrystusa w czasie i rozciągnięcie jego misji z Palestyny na cały krąg ziemski. Celem jego bytu jest zbawienie dusz i duchowy postęp ludzkości.
10. Z istoty nadprzyrodzonego i powszechnego posłannictwa Kościoła wynika, że ono nie ogranicza się do jednego narodu lub jednej rasy, lecz obejmuje całą ludzkość.
11. W nadspołeczeństwie braterstwa chrześcijańskiego narody nic nie zatracają z tego, co w ich charakterach jest zdrowe i piękne.
12. W zetknięciu się z głębią ewangelicznego życia w nadnarodowej solidarności ludu Bożego rozwija się do bohaterskich szczytów bogactwo uzdolnień rasowych, a religijność katolicka swoiście się zabarwia w przeżyciu i wyrazie poszczególnych ludów.
13. Duchowy postęp ludzkości to wznoszenie się życia narodów i ich kultury etycznej na wyżyny dostojności moralnej prawa Chrystusowego.
14. Człowieka podnosi Kościół do godności dziecka Bożego; narody i ludzkość włącza się do powszechnego Królestwa swojego.
15. Tajemnicami niezniszczalności Kościoła są Chrystus i Papież.
16. Chrystus, jak mistyczna Głowa, jest niewysychającym źródłem jego mocy nadprzyrodzonej.
17. Papież, jako ewangeliczny gwarant wyższości życiowej Kościoła „nad bramami piekielnymi", jest każdego czasu pierwiastkiem odbudowy kościelnej społeczności widzialnej.
18. Żadna moc nie zdmuchnie pierwiastka Bożego w Kościele, który mimo wszystko pozostanie wieczną wiosną wśród obumierającej doczesności.
19. Kościół, który nie idzie „do wszystkich narodów", nie wywodzi się od Chrystusa ani z Jego mandatu.
20. Bez życia eucharystycznego katolicyzm jest płytki i jałowy.
21. Obojętność i zimny jansenizm obniża ducha tych parafii, w których ogół katolików poprzestaje na Komunii świętej wielkanocnej.
22. Więcej aniżeli około obrazów i ołtarzy skupiać się powinna parafia z proboszczem naokoło tabernakulum, ale ten przybytek Boga żywego należy parafii szeroko otworzyć.
23. Eucharystia musi się stać częstym, codziennym pokarmem dusz.
24. Początkiem i sprawcą świętości jest Duch Święty przez natchnienia, światła i łaski.
25. Bez odbudowy życia parafialnego nie ugruntujemy wiary, nie odrodzimy życia rodzinnego, nie wzniecimy żadnego większego ruchu religijnego.
26. Na próżno będziemy czekali na Królestwo Chrystusowe w narodzie, jeżeli go nie zbudujemy po parafiach.
27. Niech wielka myśl religijna, w życiu zakonnym pod różnymi postaciami zawarta, przedziera się do głębi kościelnego życia, splatając się harmonijnie z pracą tych, których „Duch Święty postanowił Biskupami, aby rządzili Kościołem Bożym".
28. Każdy klasztor i każdy kościół zakonny może i powinien być potężnym ośrodkiem ducha Chrystusowego.
29. Trzeba się czuć katolikiem, ale trzeba się czuć także parafianinem.
30. Nie odbudujemy ducha i siły parafii, jeżeli nie usuniemy tego, co ją jako społeczność Chrystusową rozsadza, i jeżeli pozytywnie nie ugruntujemy jej jedności w duchu wiary.
31. Co Bożej sprawie służyć nie chce i nie służy, to nie powinno obarczać życia parafialnego. To w organizmie parafii nie ma prawa bytu.