Świadectwo z pieszej pielgrzymki na Jasną Górę
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 30, czerwiec 2016 20:09
- Agnieszka Budzyńska
- Odsłony: 15849
(kliknij na zdjęcie, aby powiększyć)
W tym roku idąc na pielgrzymkę targały mną wątpliwości pt: "Po co?"- pomimo , wiedzy na temat pielgrzymowania. Miałam jedną intencję do Matki Bożej, ale jak nigdy była ona bardzo osobista, bo gdy jest intencja jest sens pielgrzymowania. Wiedziałam, że lekko nie będzie. Wizja wędrowania do Matki w spiekocie dnia i w deszczu, bez wsparcia najbliższych, z którymi zawsze chodziłam nie dodawała odwagi.
Pierwszy dzień był dla mnie sprawdzianem nie tylko siły fizycznej, gdyż upał, piach i pagórki wcale nie zachęcały do marszu, ale tej duchowej siły. Siłę fizyczną może dać nawet pomoc dziecka, które samo ledwo rusza nogami a poda ci malutką dłoń by iść obok dodając wiary. A sercu zawsze pomoże modlitwa. Każdy kolejny dzień jest coraz łatwiejszy bo wiem że wkrótce stanę przed Matką.
Moment wejścia na Aleje zawsze jest dla mnie ogromnie wzruszający, lecz po raz pierwszy od kilku lat nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa. W głowie brzmiała tylko myśl : "Nie poddawaj się jesteś silna". Podczas Eucharystii emocje targały moim sercem do tego stopnia, że w trakcie czytania znikają litery w lekcjonarzu i nagle w głowie ciche zdanie pożegnania sprzed czterech dni: "Mamo odwagi – dasz radę".
Na każdej pielgrzymce jest kurz, zmęczenie, pęcherze, spanie na podłodze...., ale jest też śpiew, modlitwa, wspaniali ludzie i doświadczenie, że Kościół jest pięknym miejscem i stylem życia. Pielgrzymka to sposób Pana Boga , żeby jasno i wyraźnie w serce wsadzić pewność o Jego miłości. Nigdy nie wracam taka sama, zawsze coś się we mnie zmienia.
Pielgrzymka uzależnia. Jak pójdzie się raz to tęskni się do następnej. Ja uzależniłam się 7 lat temu. Od tamtego czasu nie mogłam iść tylko raz. Było to trudne doświadczenie, bo serce było na pielgrzymim szlaku a ciało musiało zostać w pracy. Pielgrzymka daje mi siły do pracy na cały rok.
Przez lata się zmieniam i zmienia się moja wiara, przychodzą nowe doświadczenia i zmienia się mój sposób patrzenia na wiele spraw, ale jedno pozostaje – pielgrzymka daje moc, bo jest w niej Duch Święty. A tam u Matki bardziej odczuwam jej obecność, zbolałe nogi same zginają się do modlitwy i nie muszę otwierać spieczonych od słońca warg by z Nią porozmawiać – bo Ona patrzy na mnie.