Dzieje parafii po II wojnie światowej
- Szczegóły
- Opublikowano: sobota, 01, wrzesień 2012 00:00
- Adam Kafka
- Odsłony: 2980
Po II wojnie światowej kościół chwilowo zaczął się cieszyć względną swobodą. Niestety na przełomie lat 40. i 50. nie było już tak dobrze, zakazano działalności Caritas, wkrótce aresztowano Prymasa Wyszyńskiego, kościół w tej atmosferze postępującego społecznego upadku nie działał lecz wegetował.
W parafii Serca Pana Jezusa substytutem (zastępcą proboszcza) został ks. Władysław Marchlewicz, parafia wreszcie dostała stałego duszpasterza, gdyż ks. Matuszek wędrował po Europie, a to on cały czas był prawowitym proboszczem. Jednak nawet ks. Marchlewicz niewiele mógł zdziałać, liczba wiernych malała. Kościoły mariacki i Świętego Krzyża pustoszały.
W 1956 podczas odwilży Kościół wymógł na górnictwie usunięcie szkód powstałych we wszystkich trzech kościołach śródmieścia. Zaczęto od remontu Kościoła Świętego Krzyża. Ekipa pracowała w zamknięciu i nie było do niej dostępu, jej efekty zobaczono po zakończeniu. Całkowicie zniknął piękny barokowo-klasycystyczny ołtarz główny, przepadła część figur oraz dwa ołtarze, które trafiły do magazynu kościoła NSPJ. Wyniesiono również dwie figury św. Jadwigi i św. Elżbiety z początków XVI wieku, które obecnie wiszą po lewej stronie w kościele NSPJ. Podobnie było podczas remontu kościoła mariackiego 2 lata później. Gdy rozpoczęto prace przy posadzce, znalezione kości ludzkie wyrzucano obok kościoła, co wywołało oburzenie mieszkańców. Zniszczeniu uległy wtedy dwie krypty.
To wcale nie było jednak najgorsze, kościół NSPJ był w tak opłakanym stanie, iż władza chciała go zamknąć na czas remontu. Tylko dzięki ks. Władysławowi Marchlewiczowi nie stało się tak. Wiadomym było, że gdyby kościół wówczas został zamknięty, to dzisiaj mógłby już nie istnieć.
W 1968 ks. Marchlewicz zmarł, w jego pogrzebie uczestniczyło kilka tysięcy wiernych. Należy wspomnieć, że 10 lat wcześniej wrócił ks. Matuszek i domagał się natychmiastowego przywrócenia mu probostwa, jednak ani biskup, ani parafianie nie chcieli tego. Ks. Matuszek całkowicie ustąpił z probostwa po śmierci ks. Marchlewicza.
W 1968 roku proboszczem zostaje ks. Augustyn Rychlikowski, który przeprowadza poważny remont, usunięte zostały boczne ołtarze, polichromia została zamalowana, wszystko dlatego, aby jak najszybciej i jak najtaniej zakończyć remont i nie dać władzom powodu do zamknięcia kościoła bezpowrotnie. Niestety kościół stracił wtedy swój piękny wygląd, ale został uratowany przed likwidacją.
Ks. Rychlikowski w 1978 wyjechał na misje, a jego następcą został ksiądz Gerard Gulba. Za jego czasów w 1980 parafia mysłowicka została podzielona. Utworzono parafię Świętego Krzyża, do której w 1987 przyłączono również kościół mariacki, później powstała parafia na Bończyku, co było ostatnim dużym zmniejszeniem naszej parafii. Ks. Gulba podjął dużo inwestycji, najważniejszą była renowacja elewacji kościoła oraz malowanie wnętrza. Świątynia parafialna częściowo odzyskała dzięki niemu swój dawny blask. Za jego urzędowania odbyły się w parafii ważne wydarzenia: w 1997 peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, a w 2002 uroczyste poświęcenie pomnika ks. Kardynała Augusta Hlonda przez Prymasa Józefa Glempa.
W 2007 roku ks. Gerard Gulba przeszedł na zasłużoną emeryturę, a jego następcą został dotychczasowy proboszcz parafii na Janowie, ks. dziekan Krzysztof Kasza.